Cena 40% lekiem na całe zło?

Maciej Lubiszewski14 stycznia 2016Komentarze (0)

Wiele serwisów (w tym także niezawodny red. Sławomir Wikariak i jego Dziennik Gazeta Prawna) podało informację o pierwszych konsultacjach projektu „europejskiej” nowelizacji PZP.

Forum tych konsultacji była (wciąż jest!) powołana niedawno Rada Dialogu Społecznego, w ramach której utworzono Doraźny Zespół ds. zamówień publicznych. Skład tego zespołu znajdziesz tu.

Żeby było jasne: projekt nowelizacji opracowywany jest w Ministerstwie Rozwoju. Te konsultacje, od których zacząłem wpis dotyczyły jedynie trzech spraw:

a. kryteriów pozacenowych (o czym jeszcze tu napiszę),

b. rozwiązaniom promującym umowy o pracę w sferze ZP (o tym też zaraz napiszę),

c. zamówieniom in house (o tym nie będę pisał, ponieważ Doraźny Zespół stwierdził, że w tej sprawie nie będzie się wypowiadał).

Zanim przejdę do meritum

Przyzwyczailiśmy się, że projekty nowelizacji opracowuje UZP. Tym razem sprawę przejęło Ministerstwo Rozwoju.

I to chyba nawet dobrze.

UZP miał sporo czasu i czas ten – co stwierdzam „po owocach ich poznając”  – zmarnowało. Walnie przyczynili się do tego najpierw Pan Premier wywalając Sadowego, a następnie Pani Premier, nie powołując nowego Prezesa.

Aby przełamać marazm urzędników potrzebny jest impuls (żeby nie napisać: kopniak) polityczny. Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale mam nadzieję, że coś lepszego, niż dotychczas.

Ad rem.

Pojawił się pomysł, by waga kryterium cenowego nie mogła przekraczać 40%. To jest naturalnie ciąg dalszy walki z problemem „ceny 100%”. Najwidoczniej rozwiązanie obecnie obowiązujące nie spełniło pokładanych w nim nadziei (co mnie nie dziwi).

Tylko, czy ta propozycja je spełni?

Jeżeli nadal kryteriami pozacenowymi będą terminy realizacji, okresy gwarancji etc. to tak naprawdę niewiele się zmieni, ponieważ i tak najostrzejsza walka odbędzie się na polu „cena”. Przykładowo, jeżeli zrobimy z okresu gwarancji 60% i ustalimy okres maksymalny (co jest rozsądne) na 4 lata, to przecież wszyscy wykonawcy zaoferują 4 lata i dalej się będą tłuc na ceny.

Nie tędy droga.

Którędy?

Pisałem już wielokrotnie, że kluczowe znaczenie będzie odgrywała wzorcowa dokumentacja opracowana przez UZP. Tam naprawdę można przemycić masę świetnych rozwiązań.

Ale wóz z węglem już pędzi. Strona społeczna pomysłowi przyklasnęła, więc zaraz Sejm to klepnie, potem Dziennik Ustaw i… nic się nie zmieni.

Wprowadzenie wymogu zatrudniania na umowę o pracę to przejaw miotania się od ściany do ściany. Teraz jest to dopuszczalne, gdy „jest to uzasadnione przedmiotem lub charakterem (…) czynności” – art 29.4.4 PZP. To nie działa, bo nikt (z zamawiających) przy zdrowych zmysłach nie będzie się podkładał w imię interesu jakichś tam pracowników wykonawcy.

No to ktoś pomyślał: „wprowadzimy taki wymóg„. No fajnie, ale czy to na pewno się sprawdzi we wszystkich 200.000 postępowań prowadzonych rocznie?

Wątpię.

A nie lepiej po prostu wywalić z art. 29.4.4. cały ten fragment po „jeżeli”?

Lepiej.

{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }

Dodaj komentarz

Wyrażając swoją opinię w powyższym formularzu wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Kancelaria Radcy Prawnego Roberta Jaroszewskiego Twoich danych osobowych w celach ekspozycji treści komentarza zgodnie z zasadami ochrony danych osobowych wyrażonymi w Polityce Prywatności

Administratorem danych jest Robert Jaroszewski prowadzący działalność gospodarczą pod nazwą Kancelaria Radcy Prawnego Roberta Jaroszewskiego w Bydgoszczy (85-790) przy ul. Fordońskiej 430.

Kontakt z Administratorem jest możliwy pod adresem biuro@jaroszewski.legal.

Pozostałe informacje dotyczące ochrony Twoich danych osobowych w tym w szczególności prawo dostępu, aktualizacji tych danych, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia danych oraz wniesienia sprzeciwu na dalsze ich przetwarzanie znajdują się w tutejszej Polityce Prywatności. W sprawach spornych przysługuje Tobie prawo wniesienia skargi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Poprzedni wpis:

Następny wpis: