W jednym z niedawnych wpisów chwaliłem się tekstem opublikowanym na portalu wyborcza.biz.
Na forum UZP pojawiła się prośba o pomoc. Wykonawca omyłkowo wpisał w ofercie cenę jednostkową (podaną w formularzu załączonym do oferty), zamiast całkowitej (stanowiącej iloczyn ceny jednostkowej i liczby roboczogodzin).
Mamy tu do czynienia z oczywistą omyłką rachunkową, którą zamawiający jest ZOBOWIĄZANY poprawić. Nie poprawił. Zamiast tego ofertę odrzucił.
Błąd jest moim zdaniem oczywisty. Myślę też, ze to było świadome działanie zamawiającego.
Dlaczego?
Przetarg był ogłoszony późno (skąd my to znamy, hę?) a usługa musiała być realizowana od początku roku.
Tymczasem dwie oferty najkorzystniejsze (ustawa posługuje się liczbą pojedynczą, ale jestem pewien, że wiesz, co mam na myśli) zawierały taką samą cenę (stawka roboczogodziny) i taki sam czas reakcji. W takiej sytuacji zamawiający nie mógł wybrać oferty z niższą ceną (art. 91.4 PZP), ani nie mógł wezwać do złożenia ofert dodatkowych (art. 91.5 PZP).
Musiał unieważnić postępowanie (93.1.7 PZP).
A to by oznaczało, że nie udzieli zamówienia od 1 stycznia.
Zamawiający zagrał więc va banque. Zaryzykował licząc, że wykonawca nie złoży odwołania i pozbył się jednej z ofert najkorzystniejszych, wykorzystując omyłkę wykonawcy.
Na placu boju pozostała tylko jedna oferta, którą można było wybrać.
Zamówienie uratowane.
A że kosztem wyrolowanego wykonawcy? To już nie zamawiającego problem.
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Czy Wykonawca złożył odwołanie? albo chociaż informację o naruszeniu przez Zamawiającego ustawy Pzp? Jeśli nie to….przepraszam za szczerość…ale sam sobie jest winny i co to Zamawiającego ma obchodzić.
Odwołanie na odrzucenie oferty można złożyć niezależnie od wartości zamówienia. Nie ma kasy? Ale czym ryzykuje? Tym, że koszty pokryje Zamawiający w wypadku przegranej spawy? Sprawa jasna i oczywista i przy takim błędzie nie wyobrażam sobie innego rozstrzygnięcia KIO jak na korzyść Wykonawcy. Nie ma co prosić o pomoc….trzeba działać i nie pozwolić Zamawiającym na tak oczywiste, celowe i umyślne naruszenia Pzp.
Odpowiadam po kolei:
– tam, gdzie przysługuje odwołanie, nie przysługuje informacja o naruszeniu;
– stanowczo nie zgadzam się z twierdzeniem, że wykonawca „sam sobie winny” i „co to Zamawiającego obchodzi”; to zamawiający naruszył PZP, a nie wykonawca. Być może zabrzmi to naiwnie, ale uważam, że zamawiającego, czyli instytucję państwową powinno obchodzić przestrzeganie prawa i fakt, czy przysługuje tu odwołanie nie ma tu najmniejszego znaczenia.
– za dużo czytałem wyroków KIO (i nie tylko), by podpisać się pod twierdzeniem, że sprawa jasna i oczywista i nie wyobrażam sobie innego rozstrzygnięcia; nigdy nie ma 100% pewności – zawsze jest jakieś ryzyko
– co do „kasy”, proszę sobie wyobrazić, że są w naszym kraju (kto wie, może nawet w Pani miejscowości) wykonawcy, dla których 7.500 zł. plus koszt pomocy prawnej to dużo
– wykonawca musiał prosić o pomoc, ponieważ nie zna się na zamówieniach publicznych, co chyba nie zasługuje na krytykę
– proszę też wziąć pod uwagę, że na złożenie odwołania wykonawca ma bardzo mało czasu, co w końcówce grudnia (wiele wolnych dni) jest jeszcze bardziej dotkliwe; czasem więc naprawdę trudno jest „działać i nie pozwolić”.
Zamawiający czasem nie zdają sobie sprawy z warunków, w jakich funkcjonują wykonawcy, szczególnie małe firmy: zdobywać zlecenia, wykonywać je i jeszcze szarpać się z nieuczciwym zamawiającym to nie takie hop-siup.
Temat być może by nie powstał, gdyby zamawiający solidniej wykonywał swoje OBOWIĄZKI i np. wcześniej wszczął postępowanie. Tu naprawdę nie ma winy wykonawcy.
Przepraszam…może to moja wina, ale zupełnie się nie zrozumieliśmy. Mój wpis miał tylko i wyłącznie na celu zwrócenie uwagi na to, że Wykonawca ma prawo się w takiej sytuacji bronić. Więcej…w tak oczywistej sprawie, powinien się bronić. Racja….wyroki KIO bardzo często zaskakują. Nie znam sprawy, ale jeśli Wykonawca wpisał w miejsce ceny całkowitej cenę jednostkową (i bez wątpliwości można było stwierdzić na podstawie innych załączników, że jest to cena jednostkowa), dodatkowo, liczba roboczogodzin była znana, to nie rozumiem, w którym miejscu KIO przy orzekaniu mogłoby nas zaskoczyć? Ale racja….nieznane są wyroki KIO. Nie przemawia do mnie argument, że Wykonawca nie zna się na zamówieniach publicznych….Zamawiający, który zwykle dysponuje małym budżetem na wynagrodzenia specjalistów ds. zamówień publicznych, również może się na Pzp nie znać? Nie…zarówno Zamawiający jak i Wykonawca są zobowiązani do podejmowania czynności z należytą starannością. I tak absolutnie….nieznajomość prawa przez Wykonawcę, tak jak nieznajomość prawa przez Zamawiającego, może podlegać krytyce. Nie kwestionuję zasadności stwierdzenia, że kwoty, które warunkują możliwość złożenia odwołania są „kosmicznie wysokie”, nie kwestionuję również tego, że czasem terminy na złożenie odwołania są zbyt krótkie, to wszystko jest prawda. Konkluzja również słuszna….gdyby nie Zamawiający temat by nie powstał, ale czy tak nie jest zwykle, że to od Zamawiającego i jego działań lub zaniechać zaczyna się dyskusja? Proszę mi wybaczyć, ale pozostanę przy swoim….takie zachowania Zamawiającego należy kwestionować w sposób przewidziany w ustawie. Jeśli Wykonawcy tego nie czynią, Zamawiający utwierdzają się w przekonaniu, że są bezkarni.
Mam nadzieję, że zostałam tym razem dobrze zrozumiana….z cała stanowczością nie popieram takich zachować Zamawiającego i uważam, że trzeba z takimi zachowaniami walczyć. Dyskusja tu nic nie da.
Pozdrawiam!