Czytając projekt noweli trafiłem na propozycję zmian w art. 96 ust. 1 PZP.
Nie jest to przepis szczególnie często czytany przez zamawiających, o wykonawcach nie wspominając. Wymienia on elementy protokołu postępowania, który przecież w praktyce wypełniany jest za pomocą formularza wprowadzonego specjalnym rozporządzeniem.
Projektodawca zamierza rozbudować ten przepis, ale ze względu na fakt, że protokół nadal będzie miał postać formularza, nie będę tej propozycji omawiał.
Zastanowił mnie pkt 11, który określa, że w protokole zamawiający będzie musiał wskazać „powody niedokonania podziału zamówienia na części„.
Pomyślałem: o co chodzi?
Z wcześniejszych przepisów nie wyczytałem, aby zamawiający miał obowiązek dokonania podziału zamówienia na części.
Istotnie, takiego obowiązku ustawodawca nie wprowadza.
Ma się wprawdzie pojawić art 36aa (to „aa” nie brzmi fajnie, prawda?) uszczegóławiający regulację dotychczas znaną z art 83 ust 2 i 3 PZP, ale kluczowy art 36aa ust 1 jedynie uprawni zamawiającego do podzielenia zamówienia na części.
Z tą zagwozdką można poradzić sobie na dwa sposoby.
Po pierwsze można uznać, że jest to proste przeniesienie dyrektywy do polskiego porządku prawnego i temat zamknąć.
Po drugie można przyjąć, że prawodawcy (unijnemu a za nim – krajowemu) chodziło o to, by zmusić zamawiającego do zastanowienia się, czy aby przypadkiem przygotowywanego postępowania nie podzielić na części.
Taka refleksja może skłonić go do podziału zamówienia, przez co zwiększy się dostępność danego zamówienia dla mniejszych (czytaj: krajowych) wykonawców (czytaj: przedsiębiorców).
Na koniec jeszcze jedna ważna kwestia.
Zamawiający dzieląc zamówienie na części będzie musiał określić, czy wykonawca może złożyć ofertę na jedną, kilka lub wszystkie części. To rozwiązanie już znamy z art 83 ust 3 PZP – nowością jest zobowiązanie uregulowania tej sprawy w ogłoszeniu/SIWZ/zaproszeniu. Obecnie zamawiający może milczeć – wówczas wykonawcy mogą składać oferty na dowolną liczbę części.
Nowością (a przynajmniej tak mi się wydaje) będzie możliwość określenia maksymalnej liczby części zamówienia, których wykonanie może zostać powierzone jednemu wykonawcy. Tu czai się pułapka, ponieważ w konsekwencji trzeba będzie uregulować zasady wyboru oferty najkorzystniejszej w taki sposób, aby jeden wykonawca nie uzyskał zamówienia na więcej części, niż to przewidział zamawiający.
{ 8 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Przepraszam, ale napisanie „można uznać, że jest to proste przeniesienie dyrektywy do polskiego porządku prawnego i temat zamknąć” jest mocno ryzykowne. Bacząc, iż jest to zamieszczane na forum publicznym, na który zaglądają także amatorzy zamówień publicznych, nieco nieodpowiedzialne. Na temat jakości prawa nie ma co się rozwodzić (dlaczego w art. 36aa nic nie ma o obowiązku, a w podstępnie ukrytym art. 96 ust. 1 widnieje stosowne sformułowanie), ale nad sensem i znaczeniem przepisów prawnych już tak. Patrząc na rozliczne idee (koncepcje, zamierzenia) wprowadzanych zmian w 2014 przez prawodawcę unijnego, dano swobodę ustawodawcy krajowemu ustalenie czy obowiązek dzielenia zamówienia publicznego na części istnieje czy też nie. Projekt nowelizacji zakłada rozwiązanie pośrednie – zamawiający (tu wielkie WOW – ustawodawca nie dokonał jednak 100% implementacji typu „wytnij – wklej”) ma swobodę dzielenia zamówienia na części, ALE UWAGA!!! „Jeżeli jednak zamawiający nie zdecyduje się skorzystać z podziału zamówienia, będzie zobowiązany do wskazania powodów swojej decyzji w protokole postępowania.” Cytat z uzasadnienia do projektu nr 29 – str. 150. Pozdrawiam z Grodu Kraka. p.s. to że piszę akurat dziś, to tylko dlatego iż pierwszy raz się z wypowiedziami szanownych autorów nie zgodziłem. Dziś puściłem pianę z pyska bo idzie nowela (nie wiem czy to przykra prowokacja nazwać ją „małą nowelizacją” – a tak nazywają ją w mediach od 2 dni), urzędnicy powoli odchodzą o zmysłów jak ogarną nową perspektywę ustawową, a tu taki „smaczek”. p.s.s. cały czas można było ograniczyć zamówienia do 1 części i „w górę” – tu interpretacja a maiori ad minus
Szanowny Panie Macieju, Imienniku drogi 🙂
Przeczytałem Pański komentarz 4 razy i nadal nie rozumiem, na czym polega zarzucona mi nieodpowiedzialność (a tym zarzutem strzela Pan w moją stronę z solidnej armaty:) ).
Art 46 Dyrektywy składa się z czterech ustępów. Projektodawca nie skorzystał z możliwości, o której mowa w ustępie 4 i nie wprowadził obowiązku dzielenia zamówienia na części – o tym nie pisałem na blogu, umieściłem tylko drobną uwagę na fanpage’u na FB.
W pozostałym zakresie art 36 aa stanowi prostą implementację art 46 Dyrektywy:
– art 36aa ust 1 to „kopiuj-wklej” art 46 ust 1 (akapit 1) Dyrektywy;
– art 36aa ust 2 to art 46 ust 2 (akapit 1) ale też art 46 ust 3 Dyrektywy;
– art 36aa ust 3, 4 i 5 to art 46 ust 2 (akapit 2) Dyrektywy – na marginesie dodam, że nie wiem, w jakim celu ten przepis rozłożono w polskim projekcie na dwa ustępy
– art 36aa ust 5 to art 46 ust 2 (akapit 2, zdanie 2) Dyrektywy.
I z tego powodu uznałem, ze temat można zamknąć.
Chociaż sam go nie zamknąłem, ponieważ dalej napisałem o tym, że polski ustawodawca (ale w ślad za prawodawcą unijnym!) skłoni zamawiającego do zastanowienia się nad ewentualnym podziałem zamówienia – pisałem o nowym elemencie protokołu postępowania.
To, co Pan określa jako „rozwiązanie pośrednie” przyjęte w projekcie wynika wprost z art 46 ust 1 (akapit 2) Dyrektywy. Ja tu nie widzę powodu do wielkiego WOW – rozwiązanie mi się podoba, ale nie jest ono polskim „wynalazkiem”, tylko w 100% implementuje wymysł UE.
Pisze Pan, że „cały czas można było ograniczyć zamówienia do 1 części i „w górę” – tu interpretacja a maiori ad minus”
Ale przecież: po pierwsze teraz zamawiający będzie MUSIAŁ określić liczbę części, na które wykonawca może złożyć ofertę – do tej pory mógł milczeć. Po drugie będzie mógł określić maksymalną liczbę części, którą będzie mógł uzyskać jeden wykonawca – a tego do tej pory chyba w PZP nie było.
Proszę się nie tłumaczyć ze swojego komentarza. Każda uwaga mile widziana.
Pozdrawiam ciepło z Grodu Kopernika.
Maciej Lubiszewski
ad vocem – niestety upieram się w przy najważniejszym, co wymaga sygnalizacji. Zamawiający musi sporządzić uzasadnienie dla odstąpienia od podzielenia zamówienia na części. Z punktu widzenia systemowego można uznać, że to formalność. (Nie)stety dla praktyków po stronie zamawiającego to bardzo ważna czynność materialno-prawna, która potem będzie podlegać ocenie przez organy kontroli. Rozwiązanie jest zatem „pozornie” nowatorskie, bo dla pracownika zamawiającego to jest obowiązek. Reasumując – dzielenie zamówień na części nie jest tylko sugerowane, ale jak widać z treści uzasadnienia OBOWIĄZEK w każdym przypadku kiedy taka możliwość choć hipotetycznie istnieje. I tego w poście najzwyczajniej brakuje. Dziękuję za odpowiedź. p.s. jaki kraj, takie „WOW” 😉
Pewnie nie tylko tego brakuje w poście. 🙂 Taka już jest natura bloga.
Uważam, że Pański pogląd jest zbyt daleko idący. Obowiązek uzasadnienia braku podziału na części nie jest równoznaczny z obowiązkiem podziału.
Załóżmy, ze zamówienie obejmuje dostawę materiałów biurowych: papier, długopisy i koperty. Zamawiający nie dzieli zamówienia na części.
I teraz:
a. zamawiający nie podaje żadnych powodów w protokole – tu pewnie się zgadzamy, że będzie to naruszenie PZP
b. zamawiający pisze w protokole, że przedmiot zamówienia jest niepodzielny – pewnie zgodzimy się, że zamawiający napisał głupotę, ale ja (CHYBA w przeciwieństwie do Pana) nie widzę możliwości postawienia zamawiającemu zarzutów naruszenia PZP odnośnie braku podziału na części. Po prostu nie widzę podstawy prawnej dla obowiązku takiego podziału.
Panowie poluzujcie trochę. Mam wrażenie, że umknął Wam przepis art. 5b – „Zamawiający nie może w celu uniknięcia stosowania ustawy, łączyć zamówień, które odrębnie udzielane wymagają zastosowania odrębnych przepisów ustawy”. Cel tego przepisu to zobowiązanie zamawiającego do „odrębnego” traktowania różnorodzajowych zamówień – np. oddzielenie robót budowlanych od dostaw, które mogą być udzielone w odrębnym postępowaniu. To natomiast ma wpłynąć na możliwość udziału w rynku zamówieniowym coraz mniejszym przedsiębiorcom.
Ale Panie Tomku, my się przecież wcale nie kłócimy 🙂 🙂
Czym innym jest podział zamówienia (na odrębne postępowania), a czym innym udzielanie zamówienia w częściach (w ramach jednego postępowania).
Kto by pomyślał, że ten temat wywoła tak żywe reakcje Czytelników – bardzo mnie to cieszy 🙂
witam. Dysputa ciekawa – dziękuję, pouczajaca. A jak panowie widzicie postępowanie – dotąd przeprowadzane zawsze łącznie: zimowe utrzymnie dróg w mieście warz z utrzymniem zieleni i z letnim utrzymaniem drog (oczyszczanie). Hipoteteycznie są to różne zakresy, ale jedne występuja w miesiacach letnich, inne w zimowych. Przy obowiazku zatrudniania na umowy o pracę idealnie 'wypełniamy” pracownikowi czas: oczyszcza po zimie drogi, potem kosi, oczyszcza latem, a potem w zimie odśnieża. Czy Panów zdaniem taka argumentacja jest wystarczajaca do „niepodzielenia” zamówienia na części? Hipotetycznie przecież możnaby to zrobic, ale pewnie jedno bedzie tańsze 9zieleń) a drugiw drozsze (zima- przy braku zim w ostatnim czasie trudno, by ktoś na umowę o pracę ztarudniał pracownikow po to, by przy braku wyjazdu w zimie nie otrzymać wynagrodzenia nawet za dyżur)
Bardzo ciekawy artykuł. Polecam.