Lubię wracać do podstaw, spraw, o których wszyscy już zapomnieli, albo do których zdążyli już się przyzwyczaić.
Dziś na warsztacie omyłki i błędy.
Na gruncie PZP sytuacja jest postawiona na głowie.
Ten odwrócony stan, oceniam względem przepisów Kodeksu cywilnego.
Cywilistyczny błąd opiera się na percepcji błądzącego. To on uznając, że działał w błędzie posiada środki do uchylenia się od skutków swojego działania. Jest to racjonalne i logiczne, gdyż jedynie osoba błądząca wie, że działała w błędzie. Błąd to ni mniej, ni więcej jak mylne wyobrażenie osoby o stanie rzeczy.
A jak to jest na gruncie PZP?
Przede wszystkim urodzaj regulacji.
Mamy błędy, oczywiste omyłki pisarskie, oczywiste omyłki rachunkowe i inne omyłki.
Kto decyduje o błędach i omyłkach wykonawcy: wykonawca – nie – zamawiający!
To zamawiający w art. 26 ust. 3 PZP wzywa wykonawców do uzupełnienia dokumentów zawierających błędy, to zamawiający w art. 87 ust. 2 poprawia omyłki, czy też odrzuca ofertę jak to ma miejsce w 89 ust. 1 pkt 6 PZP.
A zatem zamawiający „czyta w myślach” (i czynach) wykonawcy, by czasami ten odczyt mu zakomunikować – też na podstawie prawa – 87 ust. 2 in fine.
Ja zdaję sobie sprawę, że stoi za tym siła pragmatyzmu.
Do czego to jednak prowadzi?
Moja ulubiona fraza to „niezamierzona niedokładność nasuwająca się każdemu, bez przeprowadzania dodatkowych ustaleń”.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }