Podczas niedawanej rozmowy z zamawiającym odkryłem, że wciąż dziwi zamawiających fakt, że można w przetargu kupić rzeczy używane. Przedmiotem postępowania o udzielenie zamówienia nie muszą być rzeczy nowe. I tu kij ma dwa końce, bo nieświadomemu zamawiającemu może być zaoferowany towar używany albo zamawiający wręcz pisze w SIWZ, np. widząc swój mizerny budżet, że dostawa nie musi obejmować rzeczy nowych. Zamawiający winien jednak zadbać o środki, pozwalające zweryfikować przydatność rzeczy używanej do umówionego użytku, odpowiednio sformułowane postanowienia umowy są najlepszą ku temu okazją.
Starocie w przetargu kupię
Poprzedni wpis: Czy jest sens stawiać warunki? O nauce płynącej z art 29.4 PZP.
Następny wpis: Luki w prawie.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Pamiętam, jak pewien Park Narodowy kupował terenówkę – o ile mnie pamięć nie myli – właśnie używaną. Robili to całkowicie świadomie. Poza tym byli tak biedni, że wpisali do SIWZ, że zapłacą jedynie 60% ceny, a resztę rozliczą w formie reklam umieszczanych w wydawanym przez siebie czasopiśmie. Taka forma zapłaty, choć nietypowa, jest dopuszczalna. Inna sprawa, że okazała się niezbyt atrakcyjna… nie złożono żadnej oferty.
Zamawiający chciał kupić antyki, albo coś co miało przypominać antyki, budżet był wystarczający, antyki kosztują…