Zgodnie z oczekiwaniami elektronizacja postępowań unijnych zrodziła kilka problemów praktycznych. Do najgłośniejszych z nich należą:
- forma gwarancji wadialnych,
- forma oferty,
- algorytm wykorzystywany przy podpisie kwalifikowanym.
Ten ostatni kilka dni temu został przecięty jednoznacznym stanowiskiem Ministerstwa, co ważniejsze opartym na treści unijnego Rozporządzenia eIDAS z 2014 roku. Szkoda, że to stanowisko pojawiło się dopiero po tym, jak ktoś zdążył przegrać przetarg i sprawę w KIO.
Problem gwarancji był już poruszany na naszym blogu. Pisałem o tym tu. Sprawa nieco przycichła – myślę, że rynek po prostu dostosował się do nowych wymogów.
Teraz mamy karuzelę wyroków KIO dotyczących formy oferty. Słynne już orzeczenie 2611/18 zaskoczyło zarówno wykonawców jak i zamawiających, a być może również niektórych członków KIO, pracowników UZP, kontrolerów i innych praktyków. Skan oferty podpisany podpisem elektronicznym został uznany za „elektroniczną kopię oferty” i odrzucenie oferty złożonej w takiej formie było zasadne.
Miesiąc później Izba wydała wyrok 119/19, w którym zajęła podobno (nie widziałem jeszcze tego wyroku na oczy) stanowisko odmienne .
Lud czeka na opinię UZP.
A ja oczekuję od UZP (a konkretnie od jego Prezesa) zaskarżenia wyroku do sądu. Znamy już sytuacje, w których UZP mówił i pisał jedno, KIO – drugie (i trzecie). Znam oczywiście art. 154c PZP, ale nie ma gwarancji, że interpretacja Prezesa ustabilizuje orzecznictwo Izby.
Prędzej zrobią to sądy.
Oczekuję też jak najszybszej publikacji tych wyroków na stronie KIO/UZP. Nie może być tak, że treść uzasadnienia organu państwowego poznamy wszyscy jedynie po wykupieniu dostępu do – skądinąd zacnego – portalu komercyjnego.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }