Lubię zaglądać na forum UZP. Czasem znajdę tam inspirację do jakiegoś blogowego wpisu. Tak stało się dzisiaj.
Jeden z użytkowników rzucił taki oto problemat (a propos – polecam książkę o lwowskich matematykach):
Rozstrzygnięcie przetargu, pisma o wyniku przygotowane do wysyłki, dzwoni zwycięzca i mówi „jestem w okolicy, wpadnę odebrać, ok?”
Jak odbiór osobisty ma się do przekazywania pisemnie zawiadomień, informacji etc.?
Czy art 27 PZP przewiduje taką formę porozumiewania się?
Moim skromnym zdaniem, odbiór osobisty ma się do przekazywania pisemnie całkiem normalnie.
Art 27 nie wyklucza wręczenia pisma adresatowi. Forma porozumiewania (w tym przypadku pisemna) zostanie przecież zachowana.
Inna wątpliwość: w art 94.1 i 182.1 jest mowa o przesłaniu zawiadomienia/informacji. Przesłanie oznacza brak bezpośredniego kontaktu (ręka w rękę).
Owszem, ale celem tych przepisów nie jest modyfikacja form porozumiewania się określonych w art 27, lecz wskazanie początku biegu terminów, o których mowa w art 94.1 (termin zawarcia umowy) i 182.1. (termin na wniesienie odwołania).
Przypominam, że onegdaj tam stało „doręczenie”, co uniemożliwiało ustalenie jednego wspólnego terminu zawarcia umowy/wniesienia odwołania.
A mi przyszedł do głowy jeszcze jeden ciekawy aspekt tego problemu (problematu 🙂 ).
Jak to się ma do jednoczesności zawiadomienia o wyniku postępowania, wymaganej przez art 92.1?
Załóżmy, że bohater z naszej historii poprosił o umożliwienie odbioru kolejnego dnia, ok?
I teraz taka sytuacja: dziś poszły zawiadomienia faksami i pocztą (czyli zostały przesłane) do wszystkich wykonawców z wyjątkiem jednego, a jutro nastąpi wręczenie pisma naszemu bohaterowi.
Teoretycznie zamawiający usprawnił postępowanie – zamiast wysyłać list pocztą, poczekał jeden dzień i skutecznie go doręczył.
Ale jak tu liczyć termin na wniesienie odwołania i na zawarcie umowy (terminy te są przecież ściśle ze sobą powiązane)?
Od dziś? Czy od jutra?
Ustawodawca wprowadził wymóg jednoczesności po to, by terminy te upływały w jednym czasie ze skutkiem wobec wszystkich uczestników postępowania.
Z terminem na wniesienie odwołania można sobie poradzić – po prostu każdy wykonawca będzie miał swój: wszyscy z wyjątkiem jednego liczą od dziś; nasz bohater – od jutra.
A co z terminem zawarcia umowy?
Sądzę, że trzeba odwołać się do celu wprowadzenia tego terminu (w Warszawie zwanego okresem standstill🙂 ).
Zamawiający po to wstrzymuje się z zawarciem umowy, aby umożliwić wykonawcom skorzystanie ze środków ochrony prawnej.
Mając to na względzie, termin ten powinien być liczony od jutra, ponieważ nasz bohater może złożyć odwołanie dzień później, niż cała reszta.
Wnioski.
- zamawiający może wręczyć pisemną informację o wyniku postępowania;
- powinien to zrobić tego samego dnia, w którym wysyła te informacje pozostałym uczestnikom postępowania;
- jeżeli zrobił to innego dnia, termin zawarcia umowy rozpoczyna swój bieg od najpóźniejszego przekazania informacji a termin na wniesienie odwołania jest ustalany indywidualnie.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Witam Panie Macieju
To najprawdopodobniej mój post na forum UZP był przyczynkiem do tego wpisu. Cieszę się, że mój problem pobudził kogoś do myślenia. Zgadzam się z terminami, które Pan porusza i sposobem ich obliczania. Mam nadal jednak sporo wątpliwości czy odbiór osobisty jest w dobrym rozwiązaniem. Jak zapewne Pan wie w starszych komentarzach do ustawy dość szczegółowo omawiano art. 27 i nikt z autorów nawet nie próbował poruszyć zagadnienia osobistego odbioru. Ja wywodzę się ze szkoły, w której nie nadużywam zasady, że co nie jest zabronione jest dozwolone. Przyznam, że temat warty doprecyzowania, a z tego co wiem to nie ma jeszcze opinii UZP lub wyroku KIO wyczerpującego zagadnienie. Pozdrawiam serdecznie
Arek
Panie Arku, tak to prawda – Pan był moją „muzą” 🙂
We wpisie starałem się wyjaśnić, dlaczego odbiór osobisty nie jest – moim zdaniem – nielegalny. Natomiast to, czy jest to „dobre rozwiązanie” jest już nieco inną sprawą.
Uważam, że jest to dobre (w sensie: prawidłowe, dopuszczalne) rozwiązanie w sytuacji, gdy zawiadomienia są już gotowe do przesłania i wchodzi jeden z wykonawców. Wówczas nie ma czego się obawiać – można pismo wręczyć (za potwierdzeniem odbioru). Forma pisemna zostaje zachowana, nie ma tu naruszenia PZP.
Zgadzam się, że nadużywanie jest tu niewskazane. W szczególności odradzałbym przyjęcie takiego modelu jako standardowego, stosowanego wobec wszystkich wykonawców.