W jednym z niedawnych wpisów zapowiadałem, że będę ujawniał na blogu swoje przemyślenia dotyczące nowego projektu PZP.
Oto jedno z nich.
W art 252 projektodawca proponuje bardziej jednoznaczne uregulowanie problematyki terminu związania ofertą (TZO), a zwłaszcza możliwości wyboru oferty, której termin związania upłynął. Jest ona przedmiotem rozbieżności, które miały zostać rozwiązane wyrokiem TSUE w sprawie Saferoad Grawil i Saferoad Kabex.
Ale nie zostały.
Nadal niektórzy uważają, że upływ terminu związania ofertą oznacza wygaśnięcie oferty, inni natomiast uznają PZP za reżim szczególny i z braku wyraźnej normy wywodzą ważność oferty po upływie TZO.
Tu wymagana jest interwencja ustawodawcy, którzy wprawdzie pomajstrował w przepisach (vide: art. 89 ust 7a), ale nie załatwił sprawy kompleksowo.
Przywołany art 252 ma brzmieć
1. Zamawiający wybiera najkorzystniejszą ofertę w terminie związania ofertą określonym w dokumentach zamówienia.
2. Jeżeli termin związania ofertą upłynął przed wyborem najkorzystniejszej oferty, zamawiający wzywa wykonawcę, którego oferta otrzymała najwyższą ocenę, do wyrażenia, w wyznaczonym przez zamawiającego terminie, pisemnej zgody na wybór jego oferty.
3. W przypadku braku zgody, o której mowa w ust. 2, zamawiający zwraca się o wyrażenie takiej zgody do kolejnego wykonawcy, którego oferta otrzymała w kolejności najwyższą ocenę. W przypadku wyrażenia zgody przez kolejnego wykonawcę na wybór jego oferty zamawiający nie jest zobowiązany do ponownej oceny ofert.
Propozycja nie spodoba się „klasycznym” cywilistom, dla których elementem sine qua non oferty jest jej stanowczość – oferta, która nie wiąże oferenta po prostu nie jest ofertą. Ukłonem w ich stronę jest ustęp 1, który nakazuje wybrać ofertę najkorzystniejszą w TZO, jednak w kolejnych ustępach nowe PZP reguluje tę kwestię inaczej niż Kodeks cywilny.
Jak widzimy, projekt dopuszcza możliwość wybrania oferty po upływie terminu jej związania, o ile wykonawca wyrazi na to pisemną zgodę. Brak tej zgody będzie skutkował odrzuceniem oferty. W takim przypadku zamawiający zwróci się o taką zgodę do kolejnego wykonawcy. O tym, kto jest tym kolejnym wykonawcą decydował będzie ten sam ranking, który wskazał pierwszego (odrzuconego już) wykonawcę – zamawiający nie będzie dokonywał nowej oceny oferty.
Rozumiem, że zdecydowano się na rozwiązanie, które pozwoli „uratować” przetarg przed unieważnieniem i stąd uznano, że oferta po upływie TSO może być podstawą wyboru i zawarcia umowy.
OK, nie mam z tym problemu.
Natomiast nieco zaskakuje mnie forma zgody na wybór oferty. Czy w postępowaniu, w którym złożono e-oferty zgoda ta również będzie musiała zostać wyrażona w formie pisemnej?
I jeszcze jedna wątpliwość: ustęp 3 nakazuje zwrócić się do kolejnego wykonawcy o wyrażenie zgody na wybór jego oferty. Chyba lepszym rozwiązaniem byłoby uprawnienie zamawiającego (na wzór dzisiejszego art 94 ust 3). No i powstaje pytanie, co w przypadku, gdy ten drugi wykonawca również nie wyrazi zgody. Pytać trzeciego?
A już na sam koniec dodam, że opisany wyżej mechanizm nie wyłączy znanej dziś konstrukcji wezwania do przedłużenia TZO. Nadal zamawiający będzie mógł jeden raz o to poprosić. Później pozostanie liczyć na przedłużenia proprio motu lub na zgodę na wybór oferty.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }